Janina Niemczynowicz — Pamiętnik 1916-1919
|
||««pierwsza |«poprzednia - 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 - następna»| ostatnia»»||
27 z 73 | [27 czerwca 1916] ... świątkują; ale to oni są hultajscy tylko pod względem świątkowania, gdyż tak w ogóle pracują nieźle i Tatuś z nich jest zupełnie zadowolony - pracują od wschodu do zachodu i obiady jedzą bardzo krótko, tak że Tatuś nigdy nie zdąży zjeść, a oni już poszli do roboty. Nareszcie już mamy służącą - Malwinę; wydaje się, że będzie dobrą, bo jest prędka i chętna, a to najważniejsze. Przed paru dniami urządzaliśmy tłokę na wożenie kamieni - przywieźli 100 wozów. Bardzo dużo nam to znaczy, bo kiedy by to nasz "Krzywy" [jedyny koń] naciągał, a tak w jeden dzień mamy od razu dużo, ale jeszcze w każdym razie i dużo brakuje, żeby było na cały fundament. Ale też i dużo miałyśmy pracy przyrządzić im jedzenie na cały dzień - był postawiony duży stół na dworze i obok niego długie ławy, a więc wyglądało to jak majówka. Z przyjęcia wszyscy byli ogromnie zadowoleni, gdyż było "po pańsku" - każdy miał swój oddzielny talerz, nóż, widelec i łyżkę, nie drewnianą, ale srebrną, a potrawy były dobre, bo wszystko pływało w sadle i było dużo! A więc byli zadowoleni, że teraz dopominają się, żeby drugą ... | Powiększ... |
||««pierwsza |«poprzednia - 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 - następna»| ostatnia»»||