![]() |
|
Janina Niemczynowicz — Pamiętnik 1916-1919
|
||««pierwsza |«poprzednia - 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 - następna»| ostatnia»»||
20 z 73 | [11 maja 1916] ... pustka i tak jakoś nie ma nadziei na zobaczenie kogoś inteligentniejszego przez całe lato; ogromnie to jest przykro, jak wiadomo, że na pewno nikt nie przyjdzie ani nie przyjedzie i czasem z tego powodu tak mi jest przykro, że aż płaczę, a potem na pocieszenie śpiewam sobie lub gram wszystkie swoje kawałki, a także te, które sobie dobrałam od pana Juliusza i znowu płaczę wspominając to, co już na zawsze minęło. Jedyne pociechy tu, to poczta i robota. Poczta - to jedyny łącznik ze światem; tak przyjemnie jak przyjdzie dużo listów, ale i chwała Bogu otrzymujemy teraz dużo najrozmaitszych gazet, pism i listów, ale i piszemy dużo: z każdą pocztą wychodzi kilka, a wczoraj na przykład to aż 10 napisaliśmy. W powszednie dnie to cały czas zajmuje nam robota w ogrodzie warzywnym, urządzanie klombów, altanki i najrozmaitszych takich rzeczy, a także i w domu obiad, potem pozmywanie po obiedzie czasami i sprzątanie, gdyż stałej służącej nie mamy, a tylko Adelka od Zienkiewiczów pomaga najgrubsze roboty, ale ona nie zawsze ma czas, więc często musimy wszystko same robić. Doskonały wskaźnik mamy tutaj tego, ... | ![]() Powiększ... |
||««pierwsza |«poprzednia - 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 - następna»| ostatnia»»||