Janina Niemczynowicz — Pamiętnik 1916-1919
|
||««pierwsza |«poprzednia - 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 - następna»| ostatnia»»||
35 z 73 | [2 września 1916] ... w rzeczywistości zupełnie inne, gdyż po pierwsze gmach inny, nie te stare, znajome kąty, zajęcia wieczorne, z koleżanek tych samych prawdopodobnie ani jednej nie będzie, nauczycielek też pewnie dużo się zmieniło, wiem tylko, że mademoiselle jest i że Lidki i Perebiły nie ma - jak to świetnie! Teraz chcę jeszcze trochę napisać o swoim wyjeździe. Moja uczennica Adelka Kosobudzka z braciszkiem bardzo czule mnie żegnali i przychodzili aż 2 razy ze mną się żegnać, Adelka przyniosła mi na drogę 2 sery i ze 2 f masła, a ja jej dałam ładną wstążkę na pamiątkę, a Antosiowi dużo obrazków, starych pudełek, pustych szpulek, jednym słowem "wielkich skarbów". Artiochowa, Albina, Jadwinia, Malwina i Sabinka też bardzo się ze mną żegnały serdecznie.Ach, zapomniałam zapisać jedną bardzo dziwną wiadomość, którą nie tylko dzienniczku, ale i w kominie warto by zapisać, a mianowicie, że do nas tydzień przed moim wyjazdem przyjechali goście! - pani Maria Rudnicka i pan Walerian Bułhak; oboje... | Powiększ... |
||««pierwsza |«poprzednia - 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 - następna»| ostatnia»»||