Janina Niemczynowicz — Pamiętnik 1916-1919
|
||««pierwsza |«poprzednia - 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 - następna»| ostatnia»»||
5 z 73 | [14 lutego 1916] ... tylko dwa razy; Pan Juliusz powiedział, że melodia zupełnie ta sama, tylko tempo nie takie. Poprawiłam. 15 lutego [1916] Tak bywa najczęściej, że po przyjemnościach - przykrości następują i po weselu - smutek; tak samo i u nas: wczoraj było nam bardzo przyjemnie i wesoło, bo byliśmy w Ostrokladach na chłopskim weselu, które Jasia i Hala swojej służącej wyprawiały. Było to już od dawna szykowane i miał być Stefan, ale biedaczek musiał wyjechać do Saratowa i nie mógł być na tem weselu. My wszystkie (oprócz Kate) miałyśmy być w krakowskich kostjumach, ale Jasi i Hali nie przysłali na czas, a my z Oleńką nie skończyłyśmy szyć; ale i bez krakowskich kostjumów bawiliśmy się doskonale i tańczyłyśmy do upadłego. (Latem będziemy nosić wszystkie krakowskie kost). Gdy wracaliśmy do domu myślałam, że na pewno zastanę Wandkę i Lalę, gdyż Wandka w tych dniach wyjeżdża na posadę i miała do nas przyjechać pożegnać się, a tymczasem ... | Powiększ... |
||««pierwsza |«poprzednia - 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 - następna»| ostatnia»»||