Janina Niemczynowicz — Pamiętnik 1916-1919
|
||««pierwsza |«poprzednia - 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 - następna»| ostatnia»»||
12 z 73 | [22 marca 1916] ... wtem obskoczyły konia foksy ze wszystkich stron. Koń zaczął galopować i jak najokropniej unosić; biedactwo jeździec puścił od razu lejce, a uczepił się obydwoma rękami za siodło i w taki sposób przeleciał aż do rogu cegielni ostrokladowskiej. Ale jak zobaczył, że już dłużej nie wytrzyma wyjął nogi ze strzemion i spuścił się na rękach z siodła na błoto i w taki sposób nic sobie nie zbił. Koń tymczasem, gnany przez psów, dalej galopował do Ostroklad i tak prędko, że my z Halą skwitowałyśmy z gonienia, a wróciłyśmy do domu i ja zatelefonowałam do Jasi, żeby się nie przestraszali, jeżeli koń sam przyjdzie, gdyż Hala jest u nas. Potem Stefan odwiózł Halę do Ostroklad i tak się skończyła ta cała historia. Już postanowiliśmy, że czy pozwolenie przyjdzie, czy nie, wyjeżdżamy na pewno w piątek wieczór lub sobotę rano.1 kwietnia [1916] Jesteśmy jeszcze w Rudakowie i będziemy prawdopodobnie przez całe święta, co nas bardzo zasmuca; bo co to będą za święta ... | Powiększ... |
||««pierwsza |«poprzednia - 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 - następna»| ostatnia»»||